Jedenastoletni Roger (Joseph Gordon-Levitt) przebywa w rodzinie zastępczej. Chłopiec stracił matkę, ale ma nadzieję, że zaopiekuje się nim biologiczny ojciec (Dermot Mulroney). Mężczyzna jednak nie ma takich planów. Wyjeżdża, a na pożegnanie zapowiada, że wróci po syna, jeżeli jego ulubiona drużyna baseballowa, Kalifornijskie Anioły,
dobre duszki...zawsze nam pomoga...jak to dobrze oglądnąć czasami dobre kino familije...dobrze zrobione i z sensem
Gwiazdorska obsada (chociaż wtedy nie do końca o tym wiedzieli), śmieszył (w porównaniu do np.
polskich komedii współczesnych ), o sporcie (chociaż z przymrużeniem oka)
No i wywołuje jakieś takie przyjemne wspomnienia z dzieciństwa