Dragon Ball przedstawia losy Sona Goku, któremu jako niemowlę przydzielono misje zniszczenia ziemi - ale z powodu awarii jego statku - nie wykonał on zadania. Zostaje przygarnięty i adoptowany przez ziemianina. Od tej pory cała znana nam historia zaczyna się od poznania przez naszego bohatera dziewczyny o imieniu Bulma, która opowiedziała mu o Smoczych Kulach i zaproponowała wspólną wyprawę.
Wszyscy się jarają Z, ale to ta seria jest dla mnie najlepsza. Wszystkie postacie się liczą, epickie turnieje, Goku nie zawsze wygrywa i a inni mają także coś do powiedzenia. Dużo humoru i przygód. Po sayanach już nic nie było takie same, inne postacie się nie liczyły nie ważne ile trenowały.
Pewnie dlatego byłam nieklasyfikowana z angielskiego, który kolidował z godzina emisji DB. To byly czasy... I oczywiście pierwsza seria najlepsza
Wczoraj udało mi się to skończyć i stwierdzam, że całkiem fajnie się to oglądało. W prawdzie pierwsze odcinki były średnie, ale im dalej tym lepiej.
Daję więc 8 + 1 za sage o Piccolo i nie pozostaje mi nic innego, jak w wolnej chwili wziąć się za Z'ke :)
W DBZ jakoś nie czuć już takiego "powiewu przygody" i humoru, tam prym wiodą walki rzecz jasna.
Moim zdaniem to najlepsza seria. Gama barwnych postaci, przygody bohaterów wciągają tak, że aż nie można się oderwać od oglądania. Trzymające w napięciu walki, wzruszające momenty, pocieszne postacie - bardzo udany mix. No...